Ukojenie
Za oknem wiatr marsowy
porywa korony w tany.
Ptaki, zalotami utrudzone,
w listowiach szukają
bezpiecznej przystani.
Unoszą się i opadają.
jak statek na fali
co wypatruje portu
nad spienionymi grzywami.
Domykam okno.
Otwiera się cisza błogosławiona,
jak wtedy,
gdy zmęczony, zasypiałem
wtulony w matczyne ramiona.
autor
ireneo
Dodano: 2018-06-29 16:13:31
Ten wiersz przeczytano 1011 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Pięknie
cudeńko :)++++++
Witaj ireneo.
Rozkoszne ukojenie, podoba się wiersz, jego klimat,
czuje się spokój i to ciepło i bezpieczeństwo.:)
Pozdrawiam.:)
Na łonie natury może nadejść prawdziwe ukojenie,
pozdrawiam :)
Dziękują dziewczynom i chłopakowi:)
Ani za dodanie głębi, przyznaje, że wyszło
przypadkowo, ale powinienem w trakcie sam to dostrzec.
Tak, bywają mamy taką właśnie przystanią:)
Przykładem jest ta, która nie opuściła syna przez 18
lat niesłusznej odsiadki. Dowody zbrodni wydawały się
niepodważalne.
Ramiona matki. Tak rzadko w nich bywałem.
Do babci dużo częściej się przytulałem.
Piękny wiersz. Pozdrawiam.Miłego dnia :)
O tak, matki potrafią uciszać burze
obrazowy wiersz, piękne nawiązanie do matczynych
ramion
Pięknie i wzruszająco-:)
Dzięki "wietrzyku":)
Tak Angel, czasem bywa potrzebna:)
Tak, anula, ale już we wspomnieniach. Pozdrawiam:)
Podobnie myślałe,krzemanko. Ponieważ jest liczba
mnoga, todam ptakom więcej wyboru. Dziękuję i polecam
się:)
Bardzo ładne pozdrawiam
Obrazowo. Czy w czwartym wersie nie powinno być "w
listowiu" zamiast "w listowiach"? Miłego wieczoru:)