Ukradłem dwa wersy
Gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie?
Świat w którym baśń ta dzieje się.
Tam nie ma bólu ani złości.
Jest dużo szczęścia i radości.
Tam nie ma żalu i cierpienia.
Wszystkie spełniaja sie marzenia.
Tam nawet w nocy świeci słońce.
A dni są jasne i gorące.
Smutek na twarzy tam nie gości.
Bo wszyscy znaja smak miłośći.
Takiej prawdziwej nieskończonej.
Zazdrościa, kłamstwem niesplamionej.
Jak mam odnależć ten piękny świat
Którego szukam juz tyle lat?
Komentarze (5)
Wiersz z jednej strony powazny, a z drugiej wesoly.
Fajny!
Naprawdę tylko dwa ale to było celowe.
Pozdrawiam
Tylko dwa :)? To nic..ja tu więcej widzę..Niska
szkodliwość społeczna, a nie kradzież :)..M.
bardzo piękny .Pozdrawiam
Na pewno nie jesteś pierwszy, który ukradł komuś dwa
wersy:))