Ukrzyżowanie
Nie miał szczęścia osobiście rozmawiać z
namiestnikiem.
Osądził go jakiś urzędnik.
Chciał wyjaśnić, że fałszywe pieniądze,
jakie przy nim znaleziono
dostał na targu, jako zapłatę za jałówkę i
dwa baranki.
Ale sędzia bardzo się spieszył.
Tego dnia Rzymianie urządzali wyścigi
rydwanów.
Potraktowano go rutynowo:
chłosta, więzienie, marsz przez miasto na
miejsce kaźni
wśród wyzwisk tłumu, w upale i kurzu.
Krzyż był bardzo ciężki,
ale nie upadł, nie dano mu pomocnika,
musiał dźwigać go sam.
Później przybicie do krzyża
i długie godziny konania z widokiem na
miasto,
które nie było nawet Jerozolimą...
Dziś nikt o nim nie pamięta.
Zaniedbał najważniejszego:
nie zmartwychwstał...
Komentarze (24)
Może jeszcze to zrobi?
Cierpień wiele. Pozdrawiam serdecznie
Zatrzymujesz smutną refleksją. Pozdrawiam cieplutko :)
Myślę, że swoim wierszem chciałeś włożyć kij w
mrowisko i to Ci się niewątpliwie udało. Dla mnie
człowieka głęboko wierzącego puenta jest bulwersująca,
ale każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii...
Wesołych świąt i mokrego Dyngusa
Smutne, gorzkie przesłanie.
Wesołego Alleluja :)
świetnie, acz smutno...Wesołego Alleluja!:)
Smutny przekaz skłaniający czytelnika do refleksji nad
wartościami naszego życia.
Pozdrawiam:)
Marek
Bardzo smutny tekst
Pozdrawiam
gorzkie przesłanie. A może Jezus zmartwychwstał dla
takich właśnie niesprawiedliwie potraktowanych?
nie zaniedbał tylko nie umiał:)
ale pospólstwo będzie wiersz żyrować, gz:)