Niebezpieczny wyścig
Kochanie, słoneczko, skarbie Tyś mój
miś,
Błagam Cię i proszę nie rób tego dziś.
Mam dziwne przeczucia i nie chcę krakać,
Posłuchaj mnie choć dziś nim będę gorzko
płakać.
Lecz szlochania i prośby nie
poskutkowały,
A wręcz przeciwnie jeszcze bardziej
prowokowały.
Pojechał na swoje ważne wyścigi,
Samochody mknęły niczym wojskowe migi.
Źle oznakowana droga, mokro pod kołem,
Dźwięk tłuczonej szklanki i szkło pod
stołem.
Wiedziała że to się zdarzyło właśnie w tej
chwili,
Znajomi Jej pytali "co Ci jest?" i bardzo
się dziwili.
Gdy zadzwonił telefon po prostu
zemdlała,
Nie zdążyli Go dowieźć nawet do
szpitala.
Wyrzuty sumienia długo Ją męczyły,
Własne myśli na Niej się mściły.
Dlaczego pozwoliła, dlaczego się poddała
!?
Dlaczego nie walczyła i nie zabraniała
!?
Przecież dawno już tego tak bardzo się
bała.
I choć często w nocy przez to nie spała,
To była jedna z tych rzeczy którą z Nim
pokochała,
To była jedyna rzecz której Jemu nie
odbierała..
Komentarze (3)
Współczuję Ci bardzo
Piekny wiersz,wielu mlodych ludzi ginie przez swoja
glupote na drogach i pozostawia ukochane i matki z
wyrzutami sumienia,poczuciem winy i smutku.Paru moich
kolegow tez zginelo na drogach ,a widok ich matek na
cmentarzu to najgorsze co mozna tam zobaczyc.Wiersz z
duzym +
taki juz ten dzien strat najbliskich nie zawsze z ich
winy plus+