Ulica niechciana
Rozchodzi się światło,
Po ciemnych ulicach
Czyjegoś smutku,
Przedziera się
Przez zakamarki
Niechodzonych adresów
Może zdąży,
Nim pierwsza latarnia
Zapali bladym cieniem księżyc;
Rozchodzi się Miłość,
Po ciemnych ulicach
Zatrwożonych serc,
Przedziera się przez zakamarki
Niechcianych dni i nocy,
Może zdąży,
Nim pierwsza zmarszczka
Zatopi się w delikatnych rysach twarzy;
Światło zgasło,
Miłość ustała,
Umarło serce
Na ulicy niechcianej.
Komentarze (1)
Szkoda , że to serce umarło , szkoda że nie trafiło na
ulicę chcianą, może za szybko zrezygnowało. Wiersz
zmusił mnie do refleksji.