umierałam zawsze nocą
gdy
gołąb rozdarł ciszę
w dowód miłości
deszcz sennie szeptał
cała twoja
umierałam
niebo skroiło mi suknię
z bzów pięciolistnych białą na raz
a ty kochałeś mnie tylko w zielonej
ust nie malowałam nigdy
moje sukienki dojrzewały
każdej słotnej jesieni
aż rozkrakały się wrony
a w domu zapachniało szminką
umierałam
nawet niebo mnie nie chciało
długo rozmawiałam z sową
chichotała tylko
dziobem wskazując dwie pary rączek
obejmujących nas ciasno
moje słowa odpadały głucho
od ścian
umierałam
Komentarze (63)
Dobrze że piszesz w czasie przeszłym... mam nadzieje
że umieranie masz już za sobą, teraz rodzą się piękne
wiersze...:)
strach ma wielkie oczy...a umieranie też jest dla
ludzi...
pozdrawiam.
Pięknie Ci w tej odsłonie, Stello! Brawo!
Stello-Jagodo, podziwiam wszechstronność, w każdej
formie umiesz mnie zachwycić. Pozdrawiam
Krótki wiersz o umieraniu, z którego wynika, że
umierać można:
ze szczęścia, niepokoju, zazdrości
i samotności. Miłego dnia.
Wzruszająco, myslę, że chciałaś umrzeć, bo w waszym
związku, pojawiła się ta trzecia, uszminkowana i
modna, może młodsza?
Nie wzruszały go Twoje prośby i tuląca się dwójka
dzieci, dla których musiałaś żyć.
Tak odebrałem Twój wiersz.
Pozdrawiam:)
Zaczne wierzyc w reinkarnację :-)
Witaj Ewo. Ładnie, choć umieranie zawsze mnie
przeraża. Sowa symbolem mądrości. Miłego dnia
Smutne, nawet przejmująco smutne.
I ta przyroda, która wszystko przenika podbijając
nastrój.. świetne. :))
....
Pomysłowość, 200%
mój sprawdzony sposób na bezsenność to filiżanka kawy
a teraz jej nie mam :(
Elu pozdrawiam serdecznie no i nie umieraj
Ładny i ciekawie wymyślony, ale dlaczego użyłaś słowa
umierałam?
Pozdrawiam. Miłego dnia.
Sowa - znak mądrości, coś chciała pokazać.
Wybacz widzę,że gdy za długo siedzę w necie,to potem
niestety piszę głupoty:)
Oczywiście - miło było go teraz przeczytać.
Wybacz powtórki wyrazu:))
Samej śmiać mi się chce z siebie,gdy czytam to moje
zdanie:)
Do miłego...