Upał
Tak wymęczyły mnie upały,
Że chodzę smutny i ospały.
Zero myślenia,
Zero woli,
Aby energię móc wyzwolić.
Leżę bez ruchu cały dzień,
Szukając miejsca gdzie jest cień.
To tylko cieszy,
i raduje,
gdy chłód na ciele swym poczuję.
Reszta jest chwilą bez znaczenia,
Upał przyprawia o cierpienia.
Dręczy i męczy ,
Taki dar,
Co z nieba zsyła słońca żar.
Człowiek się robi wówczas mały,
Bo wysuszają go upały.
Kiśnie i dusi,
Potem zlewa,
Aż krew gorąca go zalewa.
Apel podnoszę, i też ręce,
Niech już przestanie być goręcej.
Troszeczkę deszczu,
Niech świat zrosi,
O to zmęczony człowiek prosi.
Komentarze (3)
Lato i ma być gorące.
Człowiekowi i sam diabeł nie dogodzi.
Wiersz świetny.Pozdrawiam.
:-) Jutro ma padać :-) bardzo fajnie prosisz :-)
lekki wesoly wiersz o upale,
az chce sie wykapac i zasnac na kanapie : )