Urodziłam syna poetą
Urodziłam syna poetą
powiłam w jego duszy zamęt
dałam piękne ręce
czułe usta
rozdarte serce
i oczy też takie same
przyszłość jego poezją będzie
niech nie chodzi cudzymi drogami
pomieszałam tuląc w ramionach
jego życie z moimi snami
i syn wyrósł, by cieszyć oczy
ale w życiu tak czasem bywa
że poezja, co z mlekiem wyssał
czasem łzami oczy przemywa
Joanbielsko! Ja to jestem jak dziecko sama próbowałam te zaimki ominąć i nie wychodziło mi. Co to znaczy znawca, wpłynęłaś na mnie swoją sugestią no i proszę, można? Można.
Komentarze (22)
piękny i wzruszający dlatego jedyne co
powiem....dziękuję..... jako syn jako poeta
wzruszylam sie:)piekny wiersz.z mila checia oddam glos
Niesamowicie cząstkę życia opisałaś. Pozdrawiam
Nie można nikomu życia zaplanować ,wiersz
ładny.Pozdrawiam
Tak to z tymi dziećmi bywa ;) Pozdrawiam ciepło,
świetny wiersz.
a to ci skaranie boskie, syn niewdzięczny, dla matki
cierpienie; ale dobre matczysko nawet los taki
zamieni w natchnienie.
wycisnelas wzruszenie - pozdrawiam