Uśmiech
Widziałem uśmiechów setki, a może
tysiące
A każdy inny i różny od poprzedniego
Wymuszone jak i szczere
Litości i złości
Radości i szydercze
Wyrozumiałości i pogardy
Sztuczne i prawdziwe
Głośne i cichutki
Dla jednostki i ogółu
Nieśmiałe i bezwstydne
Czułe i nienawistne
Niepotrzebne i na miejscu
A mimo tego wszystkie podobne się wydają
I tylko próbować zgadnąć można co tak na
prawdę oznaczają
Bo to co mnie zadziwia to uśmiechu moc
I nie łatwa jest z nim sprawa
Jego wdzięk i siła gdy oblicze
rozpromienia
Łatwość z jaką w sercu się rozgaszcza
Szybkość z jaką zaraża pobliskie twarze
Błyskawiczne pojawienie i jeszcze szybsze
zniknięcie
Najdoskonalsze wyrażenie myśli i
nastroju
Gdy milczenia chwile niczym błyskawica
przetnie
Wszystko jak słonce staje się jasne
Bo któż docenić potrzebę uśmiechu umie
Łatwość z jaka przekonuje nawet w
najgorszych spawach
Któż nie pragnie go po kryjomu
Kto nie czeka na to zjawisko
To on upiększa dnia chwilę
Jedno tylko pozostaje
Błagać o uśmiechy szczere
Samemu dając ich wiele
Kilka z nich w szczególności zapadło mi w
pamięci
A oto jak zrodziły się te perły
Długa obserwacja i oczekiwania chwile
Jak na zachód słońca nad spokojną wodą
Tylko jeden! Jedyny! Bardzo proszę
Promyk słońca co burzowy dzień rozjaśni
Aż w końcu lekko i swobodnie ust łuk się
wygina
Nieznanych kolorów tęczę pokazując, barw
nieopisanych
I choć trudno to opisać ja spróbuje
Niewinny jak niemowlę co w kołysce leży
Ożywczy jak powiew wiatru co jesienną porą
liście z drzew strąca
Tkliwy bo bezbronny przez co czasem
wstydliwy
Nieśmiało niczym przebiśnieg z
zamarzniętych ust rozkwitający
Sekretny bo tajemnicą myśli nie znanych
spowity
Których odgadnąć nikt nie zdoła
Bezcenny bo tylko za cenę szczerości
wydobyty
Odrętwienie i paraliż jakiś stan
wzniosłości temu towarzyszy
Aurą szczęścia i dobroci promieniuje w
serce otuchy wlewając
Wszystko to chwile trwa krótka potem znika
niczym zjawa
Ale warto czekać było, warto czekać
dalej.
Dziękuję Ci za Twój uśmiech:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.