z uśmiechem do końca
Zapomniałem wierszy tyle... zatraciłem wiarę Los odwraca się nagminnie Szczęścia dźwiga szalę…
To nic… nie trzeba się martwić
To już połowa życia – dalej pójdzie
łatwiej
Znam już i drogę i prawdę
Jeśli ktoś spyta „dokąd”? -
odpowiem „nie wiem”
Dalej po prostu przed siebie
…I nie mów mi o Niebie…
To nic… było minęło
Co będzie – wiadomo
Nie ? jak to nie… to samo
Samotność będzie.
Ścisk i tłok, gwar i szum
Tykanie butów w tunelu życia
Nikt się nie cofa - i tak dzień po dniu
Samozagłady pątnica…
To nic… nieważne, wygrana czy nie
Żaden to wyścig po laur
Na końcu i tak śmierć wyłączy prąd
Bez skrupułów i żalu.
Dziwna sprawa - wagi sens, jakby zamazany Niby szala wyżej jest - jednak przegrywamy. Kiedy szala idzie w dół zwykle oczy cieszy Najważniejsze jednak to - jakie waży rzeczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.