UŚMIECHNIĘTY SMUTEK
Gdzieś do kogoś
Smutek przybył
Zafurkotał
za kominem
Zakręcił się
lotem trzmiela
Na rzęsach stanął
na chwilę
Gdzieś do kogoś
Smutek przylgnął
Na wargach się
rozpanoszył
i na oczach się położył
Smutne tango
uszyć zdążył…
Gdzieś do kogoś
Smutek zajrzał
Uśmiechając się
złowieszczo
Zatopiony w mroku nocy
Czyżby chciał się spotkać
ze mną?
Żal mi ciebie
Smutku drogi
Bo spóźnione
twe zaloty
Już ze szczęściem
się zmówiłam.
By odpocząć.
Od kłopotów.
Anna Liber
04.02.2016
Wiersz z tomiku pt.: „Cichutko”
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Komentarze (6)
Oj te smuteczki lubią się kleić i trudno się ich
pozbyć miże że to nieciekway towarzysz :(Zyczę teraz
już tylko pogodnych przezyć
Pozdrawiam serdecznie :)
Ileż smutku pragnie przylgnąć do ust nim...co krok, to
gorzej i smutniej...pozdrawiam serdecznie
Ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
Dołączam do czzytelników, którym wiersz się podoba.
Gdyby był mój
zapisałabym nieco inaczej:
"gdzieś do kogoś smutek przybył
zafurkotał za kominem
zakręcił się lotem trzmiela
i na rzęsach stał przez chwilę
gdzieś do kogoś smutek przylgnął
na wargach się rozpanoszył
i na oczach się położył
mroczne tango uszyć zdążył…
itd, ale na szczęście dla wiersza nie jest mój. Miłego
dnia:)
masz rację ze smutkiem lepiej być na bakier
serdeczności
Podoba się