w uśmiechu traw
w ciszy tak dalekiej
że nieważne
czy mało czy dużo
zamykam oczy
uwiedziona blaskiem rosy
już wesołe promienie
pieszczą twarz
piegami
a te
rozprężone
uplotły złoty uśmiech
z zapachu traw
uwiłam gniazdo
dla koloru myśli
i pisklaki
łopocą się miotają
gryzą palce
łapczywie
skrzeczą o zieleń
mam tutaj źdźbło trzciny
mlecze i stokrotki
wystarczy dla wszystkich
Komentarze (3)
Pisklaki nauczą się fruwać i bochaterka poszybuje do
Słońca, byle nie z blisko. Zupełnie nie wiem dlaczego
zobaczyłem kręcone włoski - takie moje skojarzenie.
Wiersz wcale nie naiwny. Podoba mi się dobór słów.
całkiem fajne +
wiosna wiosna, szkoda że tylko na zewnątrz ,+