Utopiona w absurdzie
Utopiona w absurdzie
pomiędzy marzeniami i wiarą
prosząca o Boga
niepewna swej nienawiści
błąka się pośród ulicy zdrady
tak to ta ciemna otchłań złudzeń
ona wie że nie tędy do nieba
wie to ale nogi idą w drugą stronę
i choć chce je zatrzymać
właśnie wpada do lawy martwych uczuć
nie pokocha już więcej
przecież ma ostrą siekierę
a świat prosi się o brutalność
nie będzie więcej litości
zabije wszystkich którzy na to zasłużyli
wszystkich przez których tańczą na jej
policzku łzy
zła
zapomniana
zakochana
Bożenka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.