Uwięziona
Bez granic
bezpieczeństwa
nastaje dzień
umysłów
szczęścia
doskonałości
Tylko noc
oddziela twarz
od niespodziewanego
kłamstwa
wstydu
upokorzenia
W nieskończoność
uciekamy
od granicy
która za sprawą
pośpiechu
przynosi nam
niewolę losu.
A kiedy księżyc
ukaże swe światło
człowiek staje się
bezradny.
Patrzy na swe życie
oczami więźnia.
W celi
jego łzy
nie zdziałają
już nic.
Pozostanie na wyspie
samotności
A zanim obudzi się dzień
Będzie pogrążony
w nieczystości ducha.
Ślady cierpienia
pozostaną w nim
na wieki wieków
Amen
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.