Uwolnienie
Zimne cierpienie bagażu przeżyć
Mistycznej wiedzy zebranej w przeszłości
Wpędza mnie w stan śnieżnobiałej
melancholii
Bijący strażnik spokojnie odlicza sekundy,
które mi pozostały
Przyjacielska zdrada zadana
Swojemu własnemu przeznaczeniu
Pozwoli na doznanie chwilowej wieczności
Powtórne wspięcie się na spiralę życia
Będzie to walka z minionymi latami
Wędrówka przez czas i przestrzeń
Powtórnie z pulsującą nadzieją jako
mieczem
Przeżyję to co dobrze znam
I aby odrodzić się w nierzeczywistym
istnieniu
Zabiję pojawiające się kolejno obrazy
pamięci
A moje umierające marzenia i idee
Staną się stopniami w schodach ku nowej
młodości
Przewijają się teraz przede mną
W swej bezbarwnej wegetacji i tylko
Śladowa potrzeba pozostania w pamięci
Każe im stawić mi czoła
Są jednak zbyt blade i odległe
By mogły stanowić realne zagrożenie
Dla planów, które realizuję
Za każdym ciosem idzie zapomnienie
Nie znam litości ani przebaczenia
Bo martwe wspomnienia przeszłości
Nie poruszą mego serca
I niewzruszonej chęci istnienia
Ostatnie pchnięcie i konająca radość
Końcowej myśli, że choć raz spóźnionej
śmierci
Nie udało się wykonać zadania
W następnej chwili rozkoszny ból
Niemożności przypomnienia
Oraz jedna, jedyna tętniąca myśl:
Oto odrodziłem się po raz drugi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.