vanitas
usnęłam i zobaczyłam siebie
dwa kucyki plisowana spódniczka
z kieszonką pełną słodyczy
zagubione pieguski i miętówki
podkradane ze spichlerza
podbiegłam do bramki
niezdecydowana zamarłam
z dłonią na klamce.
widziałam smutek
w niknącej figurze
szczupłej Demeter
wiecznie wołajacej
Korę na obiad.
już nie wiem co się zmieniło
z kieszeni pozostał skrawek
poplamionego materiału
mimo lat coś ciągle przydusza
dorosłe oblicze do poduszki
Komentarze (8)
Smutne są Twoje rozważania.Pozdrawiam
Ładne i smutne :)
we śnie
tak widząc siebie
nie jeden marzy
na wiadomości fantastyczne
kiedy w fartuszku owoce zbierała
a po wyciągnięciu
mrówkami obsiadła w:):)
O MARNOŚCI musi być smutno
Pozdrawiam (:-)
... smutne i ładne.
...
Wiersz przepełniony smutkiem, który niestety często
towarzyszy nam w drodze naszego życia. Samotność nigdy
nie będzie naszym sprzymierzeńcem. Pozdrawiam:)
Smutne..