Victoria!
Historia pewnej znajomości.
Nasza znajomość połączona jest z
szukaniem.
Pierwej Ty szukałeś,
Potem ja.
Zatańczyć nie było nam jednak dane,
bo zespół przestał grać.
Potem, gdy w nocy byłeś obok,
ja spałam,
zbyt zmęczona, by śnić o Tobie.
A Ty swym zachowaniem
wywołałeś złe słowa innych.
O nie, nie ładnie jest kraść.
Pożegnaliśmy się gestem dłoni.
Ty szedłeś z inną przytulony.
Ja słuchałam nie Twoich komplementów.
I pewnie więcej Cię nie zobaczę,
Choć kto wie, co jutro będzie nam dane.
Ten spokój bijący od Ciebie,
ta błogość uśmiechu,
te bezpieczne oczy
sprawiły
że w Tobie wszystko zapamiętałam
co było mi dane.
Li i jedynie prócz
Twego imienia,
choć było mi dane.
I znowu szukanie w nas się wkradło.
Bo ja Cię szukałam.
I wreszcie znalazłam.
Nie ukrywam,
zajęło mi to czasu trochę,
trochę wysiłku,
ale i wiele też radości.
No i w końcu znowu jesteś.
A już się bałam,
że więcej się nie spotkamy,
nie wymienimy kilku małych słów,
niby deseru smacznego
do dnia codziennego.
I miło jest przypomnieć
sobie dźwięk Twego imienia.
Szkoda. edit 12.08.07. A jednak nie wszystko stracone. :) Sądzę, że ten wiersz się jeszcze nie skończył. Póki co zmieniam klimat z "melancholijnego" na optymistyczny. :)
Komentarze (3)
"Przypadek czy przeznaczenie?" ehh .. zgadzam się z
"góra":)
niebanalna i ciekawie pokazana relacja ze spotkania,
imprezy.... Dobry warsztat, potrafisz ubrać myśli w
słowa.
Smutny wiersz, lecz jaki prawdziwy tak jest i wżyciu
jak w twoim wierszu