W. J(i)anek
/ jest to drugie ramię mojego poprzedniego wiersza/
Ona go wiła:
kwiatuszek, kwiatuszek.
Dla niej najpiękniejszy,
najczulszy wianuszek.
Potem go nieśli:
aniołek niebieski,
na twardej boleści,
jak piórko leciutki,
a wieniec- za ciężki!
na rany pamięci-
upletli.
autor
AAnanke
Dodano: 2019-12-12 17:23:16
Ten wiersz przeczytano 1115 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
W połączeniu z poprzednim tworzy wzruszającą i
dramatyczną całość...wieniec smutku, jakże ciężki do
uniesienia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wieniec bólem pleciony
i dwa słowa z ambony.
Pozdrawiam AAnanke, kroisz smutek w plasterki.
Przyszedłem tu po Twoim wpisie u mnie i nie żałuję.
Przeczytałem ten i poprzedni wiersz.
Przesyłam Ci swoją staroć z 1971 roku. To raczej
fantazja niż prawdziwy obraz, ale moim zdaniem oddaje
atmosferę:
Pogrzeb
Nocą bezksiężycową, główną bramą cmentarza
Zajechała wywrotka. Już czekali grabarze.
Wywrotka pod dół świeży powoli podjechała
I zrzuciła ubrane w foliowe worki ciała.
Nie było tam ni księży, ni krewnych, ni znajomych,
Tylko czterech grabarzy nad rowem pochylonych.
I tylko zimne gwiazdy nad miastem opustoszałem
Patrzyły na wywrotkę, co zrzuca ciała.
Kiedy rów wypełniono, ziemię równo ubito,
Żeby śladu nie było po zabitych.
* * *
A życie pójdzie dalej, wróci status quo ante,
Dla zabitych nie będzie nawet białych chryzantem.
Przeczytałam poprzedni wiersz, łącznie z komentarzem
odautorskim i teraz przekaz bardzo do mnie dociera.
Nie ma większego bólu, od tego jaki czuje matka po
stracie dziecka.
Pozdrawiam autorkę.
Naprawdę bardzo ciekawie piszesz...