w-skazani
"Sylwetki" obydwu z Ojców moich bliskich
kolegow - a moze i przyjaciół i nazwiska
ich( Franciszek ŻEBROWSKI i Włodzimierz
KULIŃSKI) o jakiejś wewnętrznej i z samego
brzmienia - symbolice – w pewien sposób –
są jedynie wykorzystane - pretekstowo... -
do ukazania bardzo złożonych losów ludzi –
uwikłanych bardzo mocno przez wojnę –
przez komunizm, hitleryzm... - w niełatwe
peerelowskie życie. Losy ich – ludzi
formacyjnie w zasadzie przeciwstawnych –
dowodzą, ze niezależnie – czy było się
zwolennikiem ruchu bolszewickiego – czy
jego przeciwnikiem, czy było się po stronie
partyjnej – bezpartyjnej czy antypartyjej –
wszelki indywidualizm myslenia i
formulwania własnych poglądow – mogl być
przedstawiany dwuznacznie, mógl rodzić
społeczną poderzliwosc – a nawe narazic na
nichęc, obstukcję i mniej czy bardziej
dotkliwe – szykany - a czesto - praktycznie
- z uwarunkowań lękowych - pozbawial prawa
i praktycznej mozliwości dyskutowania o
decyzjach, postawach, wyrazanych i
niewyrazanych poglądach - odbirając
praktycznie mozliwośc oczyszczenia sie z
zarzutow- lub nabrania przez zarzuty -
wlascwej i odpowiadającej rzeczywistosci
miary. - Powszechna paralizująca psychoza -
strach przed poruszaniem zagadnień - czy to
wymyslonych, zniekrztalconych lub z
uwarunkowaniami,w ktorych inne myślenie
(posępowanie) byloby bardzo trudne lub
wręcz - niemozliwe. O tym – "przesądzał"
"fatalizm" historyczny: wszyscy byliśmy pod
dyktaturą sowieckiego totatalitaryzmu... -
bardziej - czy mniej - "dotykani" decyzjami
i ocenami - ktrych w ogóle - w normalncy
warunkach być nie powinno lub być nie
musiało - i dotykani własnymi dzialaniami,
ktorych w bardziej normalnych warukach -
pewnie byśmy w ogole nie podejmowali - lub
oceniali i decydowali - inaczej. - Nazwiska
tytulowych bohaterow wierszy – nizaleznie
od osobistych przymiotow i ról, jakie
spelniały osoby (– żolnierze...) - są w
pewien sposob- pretekstowe; mają wskazywac
na - „przypadek” historyczny – jako
sprawczy – w jakiejś mierze -
"determinujący" osobisty los i dokonania –
a nie mają sluzyć rozpatrywaniu wielkosci
ich osobistych „zasług" czy "przewinień”
dla biegu historii – w istocie dla zycia i
losu ludzi – jako jednostek i
społeczeństwa.
Znajomość realiow historycznych (w
ogolnosci) – oraz swiadomość ogromnego
wplywu na podejmowane decyzje – tzw.
uwarunkowań... - powinny słuzyć naszemu
szacunkowi – dla wszystkiego, co komu udalo
się zrobić prawidłowo – dla swojego
otocznia – dla spoleczeństwa – nie zawsze
traktownango jednakowo i na rownych
prawach.
Szczególnie trudno - bywalo dzialać
prawidlowo - w służbach i organach -
preznaczonych do zniewalania spoleczeństwa
lub "trzymania go w ryzach".
***
WiNny (Żebrowski)
w miejscu serca...
(- dziura?) pomiędzy żebrami:
(czyżby?...) – potrzykroć - stawał - pod
ścianą!!!
trzykrotnie.. (- "rozstrzelany?") –
przeżył... -(?)
Ojcu
przyjaciela – skazanemu nastalinowskie
więzienie za konspiracyjna pracę w organach
- tworzonej stalinowskiej Prokuratury
Wojskowej i stalinowskiego Sądu -
zolnierzowi AK, WiN - uwiklanemu w walkę z
bolszewizmym i hitleryzmem - skazanemu za
zatajenie konspiracyjnej przeszlosci -
celem przystapienia do stalinowskich
organow scigania - dla dzialalnosci
konspiracyjnej.
około 1979 r.
***
Syn Pułku (Kuliński)
on był jeszcze za młody
podźwignąć karabin
(- trafem?.. – września) – z oporu
okryciem...
blizny drutów – ślad... - komór
gazowych
(i – z obozu... - "Freund" – eNeRDowiec)
- bagaż niesie... – ciężki?.. (- jak
życie.) - (?)
około 1979 r.
Ojcu przyjaciela – oficerowi L WP po -
borącego w młodzieńczym wieku we wrześnie
39r. - w walce z Niemcmi - na lulicach
Warszwy - i - być moze - w nastepstwie -
więznowi niemieckich obozow
koncentracyjnych na teranie Generalnej
Gubrni i III-ciej Rzeszy. - Po 'wyzwoleniu"
- oficerowi L WP - zdobywającemu wiedzę
historyczna i polityczna na cywilnych i
wojskowych uczelniach w Polsce. - Znajomosc
ruchu i idei komunistycznej - dzieki
obozowej - osobistej opice nad nim -
niemieckiego komunisty - skazanemu na pobyt
w niemieckim obozie koncentracyjnym.
około 1979 r.
Krystyna Prońko - Deszcz w Cisnej:
https://www.youtube.com/watch?v=YKfS82PT75M
Pulikuję - przepraszjąc jednoczesnie Leszka
Ż. i Szymona K. (oraz - "wplataną" w
publikację - prze mnie... - Agnieszkę) za
instrumentalne i pretekstowe poslużenie się
- wyrwanymi frgmentami zycia - i wyrawnymi
oklicznosciami - dotycącymi osob -
traktowanych przez prawo (i zwykle - takze
- osobiscie) jako osoby najbliższe. -
Publikacja i wiersze bez uzgadnienia i
akceptacji - osobiscie
"zainteresowancych"... - jako wyrwane z
istotnego kontekstu - lub kontekst
trktujące bardzo wycinkowo - nie powinny
sluzyc jakimkolwiek opiniowaniu lub ocenie
- prtekstowo - uzytych (czy
przedstawonych?) osob - wystepujących jak
nośnik - wierszy.
Komentarze (5)
Michale ( oraz... - sory - jak zwykle u Ciebie -
brakuje mi imienia: tarnawa...)
To pisze po uswiadomieniu i analizie wewnęterznej
tego, co dojrzewalo we mnie - było - i zostalo dośc
jasno i systemowo uświadomione: istnieje silna i nie
do końca rozwiązana potrzeba umiejętnosci prowadzenia
rozliczeń "historycznych" - czyli optymalnego
funkcjonwania spolecznego - jako jednostka - w
narodzie (formacji, grupie) - z jej dokonaniami, jako
jednostka z powiązaniami rodzinnymi, przyjcielskimi
(z osadzeniem w czasie) - i jako jednostka z wlasnymi
tylko dokonaniami (dobrymi
i zlymi), która i w tym odniesieniu ma swoje
uwarunkowania spoleczne - międzyludzkie i osobiste-
np, obowosciowopsychologicne.
Nie uporamy się z tym - bez odrzucenia przyjmowanego
zalozenia, ze hańba osobista jest być - np. z
nieprawego loza, z nielaciwej rodziny, ze popelnilo se
jakieś błędy, a nawet, ze dopuscilo się czynu
zabronionego. Skazy n honorze - traktowane w wymiarze
narodowym, rodzinnym, grupowym, formcyjnym - nie
powinny przekraeslac ani deprecjonowac osobistych
zaslug i przewinień. - Byc moze jestem osoba , ktora
ma szczególnie duzo powodow - aby unikać spotkania się
z ocena mojej osoby i jej zmieniajacych sie w czasie
postaw, pogladow i dzialań i być moze mam szczególnie
wiele powodow - aby unikać rozliczenia się z
przeszloscią - osobista , rodzinną, narodową,
swiadomosciową, koleżeńska - itp.
Z uwagi na nieistotnosc mojej osoby - nie byloby
wlaciwe walkowanie tych spraw na forum publicznym, ale
- na forum bardziej prywatnym - potrafięzmierzyć się z
tą rzeczywistoscią - mimo,ze pewne sprway - (pozornie
lub rzeczywiscie) mogą być traktowane - wyłącznie jako
plamy na honorze. duma osobista - oparta na falszywm
mniemaniu (wlasnym, cudzym) - zwlaszcza na
uswiaomionym falszu - to hipokryzja - zle rokująca dla
skutecznego i prawidloego dzialania- jako jednostki -
dla amego siebie, i dla grupy - spoleczeństwa. - takze
taki falsz - bywa podstawa daleko idących patologii,
bywa podstawa do manipulowania ludzmi, do naklaniania
- zmuszania do decyzji uwazanych osobiscie za
nieoptymalne lub dszkodliwe.
Jestem przekonany, ze kazdy z moich przyjacioł zechce
i będzie potrafil zrozumieć to, i poradzi sobie z
mogącymi wystąpowac trudosciami.
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak Wiktorze przybliżaj te chwalebne czyny jednostek
aby ich poświęcenie nie poszło na marne
Michale! - i ja mam podobne wątpliwości. - Jednak... -
dla osób przypadkowych -są to jednakprzypadkowe osoby,
z jakimś gorszym czy lepszym odnotowaniem w isternecie
- albo i bez niego. Wwierszykach - nie poruszam ani
jednej kwestii, ktora niebylaby wiadoma i oczywista
dla osobzainteresowanych - zyczliwych i niezyczliwych
- ze srodowiska w jakiś sposób politycznego. - Myslę,
ze najblizsze osoby wzglęem "zahaczonych" wierszem -
uchodza dla wielu osob jako kontrowersyjne (o czym
wiedza i oni),a ja to z tego co wiem - nie zamierzam
czynic żadnego pozytku... - nie uwazając za wlasciwe -
zabirac głos, choć kazda z tych osob moze - w
raziepotrzeby - gdyby bylo kiedykolwiek to koku
potrzebe- umoze liczyć n moje nieidentyczne -ale
uczciwe moralne wsparcie i wyjasnienie - bądz
uwiarygodnienie - jesli dla kogo -cosjest malo
wiarygodne, lub po prostu powiedzieć ,ze latwo ocenic
komuś - kto nigdy nie zetknąl się z przebiegloscia
,podstepnoscią i zroznicowaniem (takze srodowiskowym)
dzialań peerelowskich - i kto dązyl edynie do tego,
zeby zapewnic sobie w miarę bezproblemowy tzw, świety
spokoj od czegokolwiek, co sprawiać może
funkcjonalospoleczne trudnosci.
Myslę, ze wwierszyki te - nie powinny przysparzac
jakichkolwiek problemow osobom zainteresowanym, a w
niektorych oczach 'srodowiskowych' - wprowadzić
odrobinę refleksji.
że względu na autentycznosc nazwisk obu oficerow i
osobiste relacje z zainteresowanymi - upubliczneniem
(poza zaistnieniami incydentalnymi) zwlekalem - djąc
wirszykom nabierać dojrzewania - i czekając na
normalizacjęwarunkow spolecznopolitycznch i
osobistych. - Tak więc obydwa wierszyki -
przelezakowaly - dojrzewając - ponad czterdziesci lat.
Michale - serdecznie pzdrawiam:)
moje relacje z tymi osobami - takze nie zawsze
nalezaly do "najlatwiejszych":)
Koleje losu różnych ludzi bywają smakowitym
przykładem, gdy chcemy pokazać jak na nas działa
historia. Jednak nie wiem, czy gdybym ja pisał podobny
wiersz, zdecydowałbym się na użycie autentycznych
imion i nazwisk.
jedno wiem na pewno, człowiek szybko się dostosowuje
do warunków w których przyszło mu żyć, a to jaką
pójdzie drogą w dużej mierze zależy od tego kogo
spotka na swojej drodze...