Wakacyjne wspomnienie
To było wieczorem…
Dacza nad jeziorem…
Hamak mnie kołysze…
Lubię taką ciszę…
Słyszę… sąsiad wrzasnął,
drzwiami mocno trzasnął,
wyleciał jak z procy…
Lecieć do pomocy…?
Jak coś huknie z nagła!
Ja z hamaka spadłam!
Bluzkę i spódnicę
nakładam w panice.
A tu grzmot za grzmotem!
Patrzę… a za płotem
z twarzą pełną guzów
spod wychodka gruzów
jak burak czerwony
idzie zawstydzony
sąsiad ze swym sadłem…
„…grochówki
pojadłem…”
04.01.2009.
Komentarze (7)
Grochówka wszystko tłumaczy.. zwłaszcza ta wosjkowa :)
Pozdrawiam +
Zabawna historyjka, nawet niepomyślałby, żeby ją
wierszem opowiedzieć.
Było cicho i spokojnie a tu nagle jak.....,tak kto
bywa z nadmiarem grochówki:):):)
Zabawna historyjka, ale czy warta aby ją utrwalać
strofami poezji?
Dobre dzięki za uśmiech a ja już myślalam że w
podglądacza się zabawił .
hahaha dobrze napisane uómiech i podziękowanie za
poranne duszy od ciebie śniadanie:)
cha, cha, cha :) wysadziło wychodek od nadmiaru grochu
... kapitalny humorystyczny wierszyk z jeszcze lepszą
puentą :)