Walentynki żartem
Widząc te serduszka wszędzie nie mogłam się oprzeć, żeby nie napisać czegoś głupiego. I jest. Traktować z przymrużeniem oka ;)
Tamten dzień dziwaczny,
Poprzedzały walentynki,
Spędzone samotnie
U ciotki Halinki.
Siedziałam znudzona,
Przy sosnowym stoliku,
Bazgroląc serduszka,
W kolorowym notesiku.
Wymyśliłam sobie wtedy,
Cud chłopka jak z bajki,
Miał kruczoczarne włosy,
A na tyłku Hawajki.
Nosił ciemne okulary,
Szczerzył lśniące białe zęby,
Różowej „Orbit’ki”
Nie wyjmował wcale z gęby.
Taki właśnie szpaner,
Pojawił się w mej głowie,
Pomyślałam wtedy,
Że chcę mieć go przy sobie.
Próbowałam go przenieść,
Do ciocinego domu,
Byłby sobie tylko mój,
Nie powiedziałabym nikomu.
Mimo moich marzeń,
Nic takiego się nie stało,
Sama tam siedziałam,
Sącząc chłodne kakao.
Następnego dnia,
Gdy siedziałam na ławeczce,
Podszedł do mnie chłopak,
W obciachowej czapeczce.
Poprawił ją nerwowo,
Naciągnął marynarkę,
Wziął głęboki wdech,
Po czym podał mi kartkę.
Już po chwili trzymałam,
Jeszcze podwiędły bukiecik,
Widocznie odwiedził wcześniej,
Jakiś badziewny markecik.
Może nie był cudem,
Wyśnionym dnia zeszłego,
Ale coś w nim było,
Coś ciekawego?
Komentarze (4)
Może i głupiego, ale milutkiego :)..Kiedy latek ma się
- naście..z nadzieją czekamy na 14 lutego :)..M.
no i spełniło się wymarzone "czary-mary", ale co
dalej? za rok się pochwalisz.
zabawny i bardzo mi się podoba ;)
Ahh te walentynki. Sercowe szaleństwo. Czy ktoś kto
się Tobą interesuje może być nie ciekawy? + : )