Warsiawska przygoda
wiersz gwarowy , weszłam dosłownie na chwilę
Makoszczak aligancki amerykan
Ancug mnie bajaderce pokazował
Jojczy farmazoni jakowyś przewał
Baledrą capi ten absztyfikant
Niech spada na bambus frajer
Chłopaki facjatę mu przestawili
Ambę baśkę mu poprawili
Poszłam na kominy do tej Majer
Bęcki dostał na przywitanie
Balsam lornetka na smutki
Bujaj się bazylu malutki
Ciapciak poczuł mojrę z rana
Na centralniaku balanga trwa
Ferajna fuszerkę każdą zna
Komentarze (43)
sonet udany tym bardziej gdy gwarą pisany:-)
pozdrawiam
Z gwarowego sonetu nawet trochę zrozumiałam:))
Pozdrawiam
Sonet z gwarą bardzo mi się podoba...Pozdrawiam Basiu.
Bardzo ciekawy sonet.
P.S. Ja za tydzień na 2 dni wybieram się na
konferencję naukową i rekreację właśnie o Warszawy.
bardzo fajny :)
milej niedzieli:)
Fajnie, na wesoło Basiu.
Miłej niedzieli. Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam i zdrówka dużo życzę:))
Bardzo fajny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
Udał się wiersz, dobranocnie pozdrawiam :)
Witaj Basieńko,
Ta gwara, to chyba taka zbiorowa - troszkę jakby
śląska, może warszawska, być może nawet lwowska i
ociupinkę wręcz apaszowska. Pewnie w żadną nie
trafiłam, ale tak mi jakoś to brzmi, ha, ha.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że o mnie nie
zapominasz:)
To Ci się udało Basiu:-)
Pozdrawiam:-)
Sonet gwarowy widać w moim guście :)
tutaj chyba gwara nie tylko warszawska :)
Pozdrawiam:)
fajnie napisane pozdrawiam