Warsiawska przygoda
wiersz gwarowy , weszłam dosłownie na chwilę
Makoszczak aligancki amerykan
Ancug mnie bajaderce pokazował
Jojczy farmazoni jakowyś przewał
Baledrą capi ten absztyfikant
Niech spada na bambus frajer
Chłopaki facjatę mu przestawili
Ambę baśkę mu poprawili
Poszłam na kominy do tej Majer
Bęcki dostał na przywitanie
Balsam lornetka na smutki
Bujaj się bazylu malutki
Ciapciak poczuł mojrę z rana
Na centralniaku balanga trwa
Ferajna fuszerkę każdą zna
Komentarze (43)
Oj Basiu pomieszkiwałam w o okolicach Warszawy prawie
trzy lata ale nie udało mi się nauczyc Warszawskiej
gwary nawet jej nie miałam okazji słuchać
Więc mimo ze niezbyt wiem co ktore słowo zanczy
gratuluję pięknego gwarowego sonetu
Pozdrawiam serdecznie Basieńko :)
jestem pod wielkim wrażeniem, aż mi dech zaparło.
gdyby to napisał jakiś facet, ale kobieta?
proponuję wejść w nastrój i posłuchać "Celiny" Kultu
(do słów Stanisława Staszewskiego - taty Kazika)
wielki szacun :)
Pięknie Basiu. Trzeba pisać w języku gwarowym. I się
podoba ta gwara. Pozdrawiam.
dziękuję moim miłym gościom za wizytę pod moim
gwarowym sonetem : zefir, krzychno, Angel Boy, Baba
Jaga, Ola, Isia05, Turkusowa Anna, AMOR1988, BALUNA,
Madame Motylek, karmarg, Iris&, waldi1, Ona56, _wena_,
Halina53, kaczor 100, Stumpy, Sławomir.Sad, PLUSZ 50,
Zenek 66
re krzychno Mam nadzieję,że się orientujesz w kwestii
migracji i dlatego powiedzieć muszę to jest gwara
warszawska
re Ona56 Elu ja mieszkam już tyle w mojej ukochanej
Warszawie i gwara nie jest mi obca i wiesz co w jednej
z podstawówek na Pradze Północ dzieci mówiły gwarą ale
im zabronili bo kaleczą język ufff żenada
Gratuluję Barbaro perfekcyjnie Pozdrawiam
superowy
jest ten sonet gwarowy...
+ Pozdrawiam serdecznie :)
Stumpy
Gwara warszawska była znana ogólnie.
Jeśli ktoś mienił się warszawiakiem a gwary nie znał
to (mówiąc dzisiejszym slangiem) cienki Bolek był i
tyle.
Warszawska gwara była domeną wszystkich warszawiaków,
nie tylko tych z ferajny ze Szmulek, czy szemranych z
Pragi.
Gwarę znali i znają rodowici warszawianie, to
nieodzowny klimat i folklor Stolicy.
Tak, tak Stumpy nie ma jak Warszawa!
Piękna, warszawska gwara :)
Pozdrawiam
To chyba Warszawa szemrana. Ciężko nadążyć za tą gwarą
ale mi się podoba. Miłej niedzieli Ba Mal. mój ojciec
przed wojną grywał w kapeli podwórkowej w Warszawie i
czasem podjeżdżał gwarowo .
Stanisław Grzesiuk przemawia przez ten wiersz
Basieńko. Kocham te klimaty.
Serdeczności paa :))
Basiu, udały Ci się te "bęcki" warszawskie...tego już
na ulicy nie usłyszymy...pozdrawiam serdecznie
b.ładny sonet a gwara dodała mu uroku
Basiu, ciepło pozdrawiam
Powiem ci Basiu tak, bardzo kocham moją Warszawę i te
gadane i nawijke, aligantów i matrony i serce mi
rośnie kiedy czytam twoje wiersze gwarowe.
Bo widzisz, wszyscy muszą wiedzieć, że nie ma cwaniaka
nad warszawiaka! I tyle.
i to co jest piękne w tej gwarze i nie tylko ..
Fajny sonet...
Pozdrawiam niedzielnie Basiu:)