Wawel, wiatr, pył i nic
Brodaty wiatr uderzył na Wawel.
Pozrywał plomby z krypt,
rozkruszył święte mumie
i rzucił się w szesnaście odrębności.
Opadli na przegrzane czubki głów
nadwiślańscy tytani w proszku.
Powpadały w zmulone białka
złote piachy złotych dni.
Nie w smak ludności Popielec.
Fryz i łyse oczyszczone,
epos z oczu wydłubany,
bo zakłócał odbiór leadów.
Nie wyszła iskra z Polski -
- najpierw wściekle,
dalej smętnie,
szumiał podmuch w pajęczynach.
Komentarze (10)
Już sam tytuł intryguje.
Moim zdaniem wiersz jest raczej refleksyjny, niż
romantyczny. Całość bardzo mi się podoba.
nadajesz nowe kształty
nawet dla zamkniętych oczu
pozdrawiam
Świetny wiersz, ciekawy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny wiersz
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak, tylko ,'szumią pajęczyny' - bardzo to prawdziwe,
określenie...
Mocny, dobry przekaz, wiersza.
Pozdrawiam.:)
Witaj
Ciekawie o tych przodkach, tylko gdzie tu romantyzm...
Może grobowy hehehe
to i jest.
Pozdrawiam z podobaniem
;)
Wawel powinien łączyć.
I jakże często jest tak- gdy chowano Miłosza- był
krzyk- nie zasłużył,
gdy Piłsudskiego też były głosy sprzeciwu,
gdy zmarłego prezydenta to samo.
Tylko pajęczyny szumią niemrawo.
Wysoko dzisiaj i refleksyjnie,
jak zawsze z uznaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Piałam Ci kiedyś, że Twoje wiersze zmuszają do
myślenia i są nieraz trudną łamigłówką.
Ten także jest ultranowoczesny, choć tło w nim
muzealne. Pozdrawiam
Świetny wiersz. Oj, tak, Winkelriedyzm narodów, jednym
ciągle mało.