Wciąż niewinny
Odejdź ode mnie zły demonie,
Zapadnij się w czeluściach piekła.
Jak mam powiedzieć prawdę żonie,
Jeszcze by się kochana wściekła.
A byłem wierny jak nikt inny,
Nawet myślami nie błądziłem.
Zawsze niewinny, wciąż niewinny,
W wierności ciągle jakiejś żyłem.
Grzech usiłował mnie osaczyć,
Zsyłał niewiasty wdzięki miłe.
Musisz kochana mi wybaczyć,
Ja twierdzy nigdy nie zdobyłem.
A byłem wierny jak nikt inny,
Myśl podążała ku świetności.
Zawsze niewinny, wciąż niewinny,
Okaz jedyny twej miłości.
Mogę się chwalić, i to czynię,
Świadomy słów wypowiadanych.
Bo w moich żyłach miłość płynie,
Inny kierunek jest nie znany.
A byłem wierny jak nikt inny,
Z myślami złymi też walczyłem.
Zawsze niewinny, wciąż niewinny,
W tym zapewnieniu się sprawdziłem.
Komentarze (6)
"Zawsze nie winny, wciąż nie winny' - dlaczego tu
oddzielnie, a wyzej razem?
A co do tresci, to calkiem fajna.
A ze milosc w zylach twoich plynie, temu nikt nie
zdola zaprzeczyc. A na przyszlosc popracuj troszke na
lepszymi rymami.
Obśmiałam się jak norka, świetny wiersz, gratuluję!
Pozdrowionka!
Dobry, ładnie napisany wiersz, pozdrawiam
Super:)Pozdrawiam.
Autorze, jeśli "nie winny", to jaki - "wódczany"
??
Wierność, wierność. Ale zazdroszczę Twojej żonie. XXI
niestety nam nie pomaga. Pozdrawiam