I wciąż przed siebie
Już żeśmy wyszli z głębokiej otchłani
I tak płyniemy na grzbiecie tej fali
Odwiecznym prądem przed siebie gdzieś
gnani
Wierząc, że dobry kurs obrali
Mamią wyspy przez nas nie odkryte
Chociaż niejedną splamione już stopą
I już zapewne tylko w piach obfite
We wraki stare co kiedyś były flotą
I nie czekają na plażach rozbitków
Zgłodniałe stada wściekłych ludożerców
Kości zbielałe błyszczą niedobitków
Nie znając swoich spadkobierców
I tak niesieni falą przez przestwór
Ciekawi dziewiczych odmętów
O ich istnienie toczymy wciąż spór
W zgiełku nie widząc własnych okrętów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.