A wczoraj z wieczora
Ty....i zawsze Ty...
A wczoraj z wieczora jak Ciebie
spotkałem
I ust nasz połączył ten elektryczny ług
Wracając do domu to aż zaśpiewałem
Piosenkę - składając ją Tobie u stóp
W lutym od nowa poznałem Anioła
Rudego co prawda - lecz już takim jest
I serce me krzyczy a nawet wręcz woła
Byś w moim kierunku zrobiła ten gest
Smak ust Twych jest piękny, urocze masz
oczy
Twarz Cudnej Kobiety mieni się wieczorem
Serducho me w Twoim kierunku wciąż kroczy i
kroczy
Ty jedna wiesz - kto jest już tego
autorem...
dziękuję Ci - to był niesamowicie niesamowity wieczór....
Komentarze (3)
Piękny wiersz, spora dawka nadziei w nim, że będzie
coś z tego:) mówisz w podobnej sytuacji... Cóż, poeci
zawsze się pakują w jakieś tarapaty miłosne :( ja jak
już kocham to na zabój i dosłownie po mnie... Musimy
się trzymać jakoś bo inaczej to depresje i psychiatryk
:P może przesadziłam ale jak to mam w głowie czarną
dziurę z tej miłości. Ehh... Pozdrawiam więc i miłej
nocy jeszcze życzę :)
Szczęśliwy Mężczyzna zawsze śpiewa do siebie i światu
Piękny wiersz to jakby zakochał się na mur Dobry
wiersz radość ogarnia gdy czyta się tak radosne słowa
Brawo! Gratuluje
Ejże! Bo utopisz ją w miodzie :))))) (wybacz żarcik ;)