Wędrówka
Kroczymy ścieżką świadomie wybraną,
Przez trudne szlaki nieżyczliwości,
Mówimy mową zapomnianą,
Co odeszła z przodkami, po których dziś
tylko kości.
Idziemy pod sztandarem niezależności,
Pod wiatr, pod górę, zawsze pod prąd,
Do walki zawsze w gotowości,
Nie straszna nam dżuma, ból, ani trąd.
Z wiarą w zwycięstwo brniemy do przodu,
Przez lasy, przez góry, przez morza
niezgody,
Wykończeni wędrówką padamy z głodu,
Na końcu czekają na nas nagrody.
Tęsknota za domem, za dziećmi, za żoną
Grupa wędrowców, niosąca pieśni.
Niektórzy padają, w kałuży toną,
Ubrania zniszczone, cuchnące od pleśni.
Wędrówka bez końca, bez chwili
wytchnienia,
Czas skończyć, zawrócić, zrozumieć.
Dlaczego my wybraliśmy takie cierpienia?
Padamy na twarz, poddać się też trzeba
umieć.
Umieram zmęczony, w połowie drogi,
Skończyłem wędrówkę za wcześnie.
Zabierzcie mnie stąd jakiekolwiek bogi,
Nadszedł zasłużony odpoczynek. Nareszcie.
Jakub Lewandowski Płock 14.09.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.