Wędrówka duszy
Dla Alicji
Oddaje tobie miła wszystkie góry złote
milczę niby bielutka chmura na niebie
zlęknę się gdy bóg pogrozi mi młotem
i srebrzystym deszczem powrócę do ciebie
Zaplotę w twoje włosy słoneczne pejzaże
w nich rozpłynę się jak mgła w oddali
i do chwil których myśmy nie poznali
wracał będę bo serce moje ciągle każe
A kiedy tylko spojrzysz na Słońce
poczujesz jak ogrzewa tysiące łąk
i na twoje słowo ,na skinięcie rąk
jednym oddechem w twe dłonie je strącę
Ukradnę księżyc dla ciebie moja droga
drogę mleczną złapie w swoje ramiona
byś mogła kiedyś tam w pełni spełniona
kroczyć nią aż do błękitnego domu Boga
A gdybym gwiazdy zaplótł w złote
warkocze
tak że twych stóp dosięgałyby ich końce
a te najodleglejsze dni ,lata , miesiące
które nas dzielą niczym kałuże
przeskoczę
Przepłynę ten olbrzymi ocean błękitu
co wybucha sztormami ,pluje dużymi
falami
będę wytrwale płynął od nocy do świtu
dopóki nie ujrzę cię przed swoimi oczami
Wtedy pozwolę usnąć dla swojej duszy
pewnie jest ogromnie wszystkim zmęczona
a przecież ta podróż jest nieskończona
i jutro znowu w wędrówkę do ciebie
wyruszy
Komentarze (2)
Dwa przecinki, to kapkę na tak długi tekst za
mało..przed, "gdy", "których". "ponieważ" by się
przydało..I spacja po przecinku, nie pod..tak mnie
uczono :)..Bez urazy..M.
Było kiedyś takich dwóch co chcieli ukraść księżyc, ty
jesteś tym trzecim o znacznie większych zakusach.