Wena
Weno przyjdź do mnie i nakarm mnie bym nie
mógł zasnąć dzisiaj,
bym przy świetle gwiazd i księżyca, słuchał
ciebie i twe myśli spisał.
Kochał cię i nienawidził za to...że jednak
mnie odwiedziłaś.
Wena to natchnienie budzące się w nas nagle
w chwilach zakochania,
czy innych skrajnych uczuciowych stanach
miłowania.
Samotności, bólu, zwątpienia, gniewu
tęsknoty czy żalu,
pustki w sercu lub zapełnieniu miłością,
bijącą od nas pomału.
To potrzeba wylania myśli z najgłębszych
duszy toni,
najczarniejszych jak kir najjaśniejszych
jak ślubny wianek na skroni.
Spływająca na nas z księżyca pełni, ze
złotych gwiazd w nocy.
Z błękitnego nieba, żółtego słońca -
pełnego czaru i mocy.
Kiedy jest głównym aktorem podczas każdego
zachodu i wschodu.
Kiedy już kładzie się spać czy dopiero
wschodzi za młodu.
Komentarze (3)
wena najlepiej jak mieszka blisko,
zawsze podrzuci myśl mądrą
i wtenczas mówię że nie jest flądrą
Pozdrawiam serdecznie
Wena ta Mn8ej nigdy Nie opuszcza.
ja już nawet przestałam się do weny modlić- zupełna
pustka w mózgu i sercu.