wersy w wieczorowej wersji
po dwudziestej cichnie ulica
a z nią uśmiech sztuczny jak miód
teraz mogę swobodnie oddychać
... mrok się wlewa cicho przez próg
budzę wiersze, niech mącą wieczór
snują cienie na kartki tle
trafią do mnie, nie znając adresu
tak jest zawsze, kiedy jest źle
księżyc dzisiaj jak lampa zepsuta
dam mu spokój, niech sobie śpi
brak uśmiechu jest lepszy niż smutek
wiersze krążą ciężko jak ćmy
autor
enigmayic
Dodano: 2012-02-12 16:48:15
Ten wiersz przeczytano 1216 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Witaj enigmayic. Wersami Twojego wiersz płynie się
lekko i nastrojowo. Delikatnie poruszony temat życia
wprawia czytelnika w przyjemny nastrój. Masz rację,
brak uśmiechu jest lepszy niż smutek. Pozdrawiam:)