Wertera wspomnienie
Otuliłem się w puch, w nocy pełnej gwiazd
jaśniejących
na aksamicie czarnego nieba. W mej jaźni
zapomnienie
o złu świata egzystuje. Dalej kilka myśli
promieniujących
się wdziera, niczym wizje - jakoby miało to
być objawienie
W tych obrazach srebrzysty poblask księżyca
dostrzegam,
a poniżej mrok gęstych koron drzew. Kroczę
ścieżką prowadzącą
do światła pochodzenia niewiadomego. Po
chwili wbiegam
prowadzony niczym na uwięzi w promienie te
- jasność wciągającą
Oto jestem, lecz jeszcze nie wiem, gdzie ma
dusza przebywa.
Już kojarzę to miejsce mi znane dobrze i te
ludzkie stworzenia
na ławce ślęczące. W tej oto chwili ma
dusza radość odbywa,
tak, jakbym widział dopełnienie losu i
spełnienie mego marzenia.
I tak też nagle chłód poranka z pięknej
wizji mnie obudził.
Obracam się przez prawe ramie, lecz nie
dostrzegłem tu ciebie.
I myślę we łzach zrozpaczony czy warto bym
się tak trudził,
czy dosięgne celu, a może znów okłamuję
samego siebie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.