wiara - lina_91
ślepymi oczami
ociemniałymi okularami
odpycham wyciągnięte
krwią splątane ręce
krzyczę błagam nie!
zabierz ją ode mnie!
kopniakiem żalu
przenikam przez jej serce
niby mały duszek pokutuję
w milczeniu
chory musi mieć ciszę
i tylko łańcucha brak
serce z platyny - czerwone
a przecież ono nie rdzewieje?
więc jeszcze raz i jeszcze
śpiewam cicho kołysankę
ona nie słyszy a ja
wierzę że nie mówię do ściany
bo przecież kazali mi
wierzyć w życie i co
teraz mam przestać?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.