Wiara, nadzieja...
Słońce dnia kolejnego
W twarzy losu spotkane
Ciepłym światłem nadziei
Oczy rozświetla ujrzane.
Blask tych oczu nie razi,
Kolor z niebem w przyjaźni,
Skórę tak chciałbyś pieścić,
Że z niemocy dłoń krwawi!
Dotyk jeden... choć jeden!
Czy znasz miarę pragnienia?
Rozum spala niewiara,
Ciało... palą marzenia!
Dłonie suną bezwolnie
Zagubione w szeleście
Serca drżącego niepewnie,
Ust szepczących pieśń pieśni!
I choć zimny wiatr losu
Chłodzi czoło spalone,
Myśl gorąca zostaje
Rojąc czyny szalone...
...spełnieniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.