Wiatr myśli
brzękiem metalu wiatr łopocze
budząc szelestem nocne zjawy
między krzyżami ciemnych grobów
wyrzyma krew serc słabych
zaciska pętle wokół ciała
od stóp emanując dreszczem
odsysa cierpkie z płuca
ostre jak nóż powietrze
przygniata ciężarem głowę
wzbudzając lęk straszliwy
rozrywa myśli w bólu
tak jakby nim się żywił
W blasku hord odchodzi
nikczemnie ze mnie kpi
jedyne co zostawił
to strumień gorzkiej łzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.