Wiatrem spisane
(L)istny zawrót głowy
Tak zawył zakręcił sponiewierał liście
Bez tchu ległe ale tlą się w nich
marzenia
O bruk nimi rzucił żywopłotem sczesał
Prawie słychać było jak jęknęła ziemia
Przegonił a potem do szaleństwa
przywiódł
Podtopił w kałużach nie dał łez osuszyć
Z radością do muru przyparł zbałamucił
Zemdlonych nie pozwolił deszczowi ocucić
W diabelski młyn wsadził ulicą
przetoczył
Na dwoje rozpłatał a potem w tysiące
Nabrał pełne garście w listnej
zawierusze
Wraz z przymrozkiem wyssał kolory gorące
Potem w parku spisał bure epitafium
Gwałtem je położył do stóp nagim drzewom
Nie dał się w dziurawych gniazdach
udomowić
Odszedł ciężkim krokiem podkuwanym gniewem
Komentarze (16)
Rzeczywiście wiatrem spisanym i to jakim mocnym
Pozdrawiam serdecznie :)