W wichurze i ćmie...
Czyj galop tak tętni w wichurze i ćmie?
To ojciec z swym synem na koniu w cwał
rwie.
To ojciec swe dziecię w czas wiezie
spóźniony
i grzeję, ogarnia mocnymi ramiony.
Strach ojca porywa. Ostrogą spiął konia,
wiatr ściga - a dziecko majaczy w
ramionach.
I dopadł wrót domu, nim zeszedł świt.
Na ręku chłopczyna już nie żył. Już stygł.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.