Widok z okna
Spojrzałam przez okno...
Widze drogę między zielonymi wierzbami
Widzę uginającom się trawę od ciężaru
wiatru
Widzę niebo zasnute białymi chmurami
Widze drzewa kołyszące się do rytmu
dnia...
NIE, NIE PRZECIEZ TO NIEPRAWDA!!
Widzę Ciebie, mnie jak idziemy obok siebie,
śnieg trzeszczący pod butami, słońce
nieśmiało grzejące nas... śmiejesz się,
tłumaczysz coś, wyrzucasz niedopalonego
papierosa...
NIE, NIE PRZECIEŻ TO JUŻ NIEMOŻLIWE!!
Jest tylko zieleń, która przytłacza mnie...
to niemożliwe, ze Ciebie już nie ma...
to było tak dawno...lecz wciąż boli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.