Widzę :(
Budzę się codzień,
lecz nie widzę sensu.
Otwieram swe powieki
ciężkie jak ze stali.
Po co?
Tylko po to, by zobaczyć.
Zobaczyć twarze,
na których głód maluje smutek.
Zobaczyć oczy,
skierowane w niebo,
w których odbija się tylko cierpienie.
Zobaczyć serca,
pękające niemalże z bólu i żalu.
Dlaczego?
Czym człowiek zawinił?
Blaczego ten wielki Bóg,
Pan, który wszystko stworzył,
pozwala, aby jego dzieło
rozpłynęło sie jak bezlitosna fala
uderzająca o brzeg i czyniąca wielkie
pustki?!
Czemu?
Czy jest w tym jakiś sens?
Skąd na świecie tyle zła?
Nienawiść. Wrogość. Prześladowanie.
Czy warto?
Warto otierać oczy?
Warto marzyć?
Warto śnic?
Warto myśleć?
Warto żyć???
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.