W wiechlinowych ścieżkach
Będę tęsknić. Cała. W dziką miętę
strojna,
nastroszę falbanki w łopianowej halce.
Białobiel brzozowa rozkołysze biodra,
wkładając na wietrze paradne jedwabie.
W wiechlinowych ścieżkach zatracimy
siebie
pospiesznym, wprost w usta (nietrzeźwe)
szeptaniem.
Wędrówki dotyków zatoczą nieb siedem,
aż po nagich wargach, jak wiśnie
wezbranych
spłyną strzępki wersów. A wiatr niech
utula,
kołysze, kołysze ziołową piosenką.
Zarzuci bezwstydnie, w słońca pocałunku,
rumianki z koszuli na sukienkę(z)miętą.
Komentarze (50)
Pięknie ziołowo i pachnąco :) Tak lubię :) Z
podobaniem i pozdrowieniem :)
Bardzo ładny wiersz...
Pozdrawiam wiosennie :)
Przecudowny. Smaczny, pachnący, miętowy... :)
Samo zdrowie, z wywaru ziółek ;-)
Piękny, romantyczny wiersz. Pozdrawiam.
Serdecznie Dziekuje kolejnym gosciom za poczytanie :)
Puentą przypomniałaś mi mój wiersz Na czczo
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/na-czczo-410174
:)
Bardzo :)
Ładnie :)
Pozdrawiam.
Cudowny erotyk - delikatny a bardzo zmysłowy.
Zazdroszę wiersza i takich chwil.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witam,
a ja złotem foryscji obsypię, nektarem brzozy
napoję i uwierę w nas, że mu to jesteśmy oboje.
Wywołałaś takie zdania...
Z pozdrowieniami.
Klimatycznie i erotycznie.
Miłej środy:)
Dziekuje, kochani za odwiedzinki :)
ach! Pięknie
ślicznie Jagódko, aż westchnełam :)
cudne metafory :) i ten romantyzm :)