Wieczna cisza
Krzyk bólu zmieszany z ciszą i rozpaczą
niemym pogrążam się słodko zapomnieniem
Życie i namiętność jarzmem mnie naznacza
błędnym i niejasnym istnienia
pragnieniem
kiedy oczekuję tylko jednej rzeczy
istnienia porzucić mdłe, nieludzkie
chwile
dotknąć siły boskiej, która mnie uleczy
Która umie zliczyć jak wiele i ile
było w tym rozpaczy, która mnie kaleczy
zabija i popycha do myśli tragicznych
w otchłań zimną spycha, rozlicza
sumienie
Kto pomoże mi żyć, niewielu nielicznych
lecz nie chcę pomocy, marzeniem
nieistnienie
moim jest jedyne, chcę pustki i ciszy
z której Nirwana wieczna mnie rozliczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.