Wieczna gonitwa
W pogoni za sensem
i szczęścia odrobiną
walczyłem ze złym losem
nadrabiając miną
Zmieniając często gniazda
i domowe ogniska
poznałem strony życia
od środka oraz z bliska.
Za bary się biorąc
z życiem upierdliwym
żyć chciałem normalnie
próbując być szczęśliwym
Ale jak to w życiu
kołem nam się toczy
lub nogi nam podkłada
robiąc ładne oczy
Czasem tak jak w Toto
kończy się wygraną
lub wlecze się koślawo
jak z nogą połamaną
Cały czas się czeka
by iść na emeryturę
lecz dalej się pracuje
by łatać w kiesie dziurę
A może trzeba spojrzeć
na życie swe inaczej
korzystać z danej chwili
drobnostkom dodać znaczeń
Wejść czasem do szpitala
by przyjrzeć się chorobie
w modlitwie podziękować
Bogu za swe zdrowie
Komentarze (9)
Raz niepokoi a raz zachwyca,
jak żyć - dylemat do końca życia!
Pozdrawiam!
Ot i samo życie pokazane z humorem.Naprawdę dobry
wiersz.Dobrej nocy.
Całe życie to taka jedna wielka wieczna gonitwa.
i cieszyć się życiem bo jedno mamy, pozdrawiam
Wygląda na to, że powinno być drobnostkom.
Bardzo ciekawy wiersz.Miło było zatrzymać się
tutaj.Pozdrawiam.
to prawda, często nie doceniamy tego co
mamy,,,pozdrawiam :)
To prawda że wystarczy zmienić perspektywę, by
zauważyć że to co nam się przytrafiło w życiu ,to nie
takie znowu same porażki.Pozdrawiam.
Ładny wiersz pozdrawiam