Wieczna ucieczka(od siebie)
Całość ukrywa się we wnętrzu gniewnej
duszy
Krótka chwila i czas biedny - wszystko się
kruszy
Nienawiść ogarnia ręce, oczy i smutną
twarz
Jedynym wyjściem jest nieustający marsz
Lecz dokąd mam iść, gdy nie widzę drogi?
Liche uczucie, niepewne spojrzenie, z waty
jakby nogi
Pomocy szukam w procentowym bezsensie
Lecz w nim nie zyskam nic w minimalnym
nawet procencie
Życiowy inkubator słabo nakarmił płuca
tlenem
Wciąż chce się kaszleć, dławię się
nieludzkim omdleniem
Milczeliście, gdy potrzebowałam słów i
nigdy nie chcieliście blisko być
Daliście mi życie…A ja ciągle
szukam…Szukam miejsca, by godnie
zacząć żyć
Komentarze (2)
Rozumiem Ciebie i każde słowo zamieszczone w tak
krótkich a jak wymownych wierszach.Będę Cię czytać i
śledzić kolejne poezje. Nie znikaj z beja.
Myśle że znalazłaś droge i to najbardziej boli,znam
to.