Wieczne Zatracenie
Niczym kropla deszczu
W smutku otchłań spadam
Śmiertelnego świata
Snem zrujnowanego
Zanurzam się w cierpieniu
W mych pragnień kolorze
I spadam niczym kamień
Wyrzucony w morze
Powietrza aksamit
Łagodnie mnie rani
I krwawię okruchami
Obietnic złamanych
Daleko od życia
Śmierci się wyrwawszy
W przestrzeni zagubiona
Mej duszy umarłej
Otoczona pięknem
Własnych myśli mrocznych
Tnę je lśniącym ostrzem
Nadziei uśpionych
Zawistne szepty
Mój spokój burzą błogi
Raniąc echem ostrym
Umysł nieskończony
Skazana na ciemność
Na wieczną stagnację
Spadam w melancholię
Bez dna i bez granic
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.