Wieczność
Palcem
po niebie rysuję
widnokrąg.
Czasami gwizdnie
w uchu nietypowy
dżwięk
wjeżdzającego
przez sen
samochodu.
Wiatr wlatuję
mi do oczu.
Widzę ich
twarze,
śmiejące się
zapatrzone
w dal
rozmywają się
łzawią
Tylko
słońce
otula mnie
swym ramieniem.
Już jestem
jestem
po drugiej stronie
wieczności.
autor
blacksky
Dodano: 2009-08-11 01:46:05
Ten wiersz przeczytano 391 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
dobry tekst, ale koniecznie bez ostatniego wersu;
paskudnie dopowiada; wsród totalnej mizerii
debiutantów, wyróżniasz się bardzo na +, pozdrawiam