wieczność w godzinie
...
nie wiem gdzie jest moje słońce
zaszło już dawno
przyćmione dachami kościołów
na pustym przystanku
zakochałam się w szybie
z Jego odbiciem po drugiej stronie
proszę was pomóżcie
tylko ten kto bez wahania
zada najgłębsze rany
jest mi sojusznikiem
niech ktoś odważy się potrzymać
moją słabnącą dłoń
w ostatniej godzinie wieczności
lecz Charona nie potrzebuje
bo taka jest moja wolność za kratami
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.