Wieczny żal
Patrzę
i widzę...
niebieską ławkę w parku
siedzi na niej dwoje młodych ludzi
rozmawiają i milczą
milczą i rozmawiają
Ona swą rączką białą
gładzi Jego
przez wiatr rozwiane
włosy
On chwyta Jej raczkę małą
przykłada do swej piersi
w Jej oczy głęboko się wpatruje
nic nie mówi
lecz Ona z Jego oczu
całą prawdę wyczytuje
czuje ból
zamyka oczy
głowę odwraca
nie chce słuchać jak On
wyjaśnia przeprasza
Ona niczego nie rozumie
choć czuje jak mocno bije Jego serce
Ona Mu wybaczyć nie umie
a może nie chce...
Nagle rączkę wyrwała z jego dłoni
i uciekła
On na ławce w parku jeszcze długo
siedził...
Patrzę przez okno wspomnień...
i widzę siedzący na ławce
Jego cień
czy on mocno żałował - na pewno
lecz jak bardzo ona żałowała
tylko ja wiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.