Wieczór w centrum Warszawy
I ja czuję to coraz bardziej
Też jestem w tym rozdartym
Chorym świecie
Każdy nosi w sobie swoją tajemnicę
Każdy gdzieś głęboko płacze
Choć na zewnątrz krzywi usta do uśmiechu
Każdy ucieka
Nikt nie wie dokąd
Każdy chciałby odnaleźć szczęście
A ja patrzę i nic nie rozumiem
Boli mnie to
Wiem
Ja też jestem jednym z nich
Nie jestem sam
Skąd ten ból samotności
Gdy przedzieram się wśród tłumu
Zlęknionych twarzy
Nikt nie zauważa
Mych nieśmiałych spojrzeń
Tylko
Samochody
Latarnie
Okna
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.