Wieczór w Łazienkach
Wieczór się rozpościera wonią bzów nas
wabi
I starych drzew korony kąpie w szarej toni
Jak cicho czasem tylko słowik trel
wydzwoni
Lub ze stawu się ozwie miły rechot żabi
Luby! Czy widzisz w dali na parkowej
łące
Jak sunie strojny orszak z granatów
ciemności
I pobłażliwy uśmiech Króla Jegomości
Który zoczył ust naszych spotkanie gorące
Jak nam dobrze. Czar parku pieści nas
subtelnie
Serca biją jednakim tonem upojenia
I czuję jak w Twej dłoni krew gorąca
krąży
I złość bierze że strażnik trąbi już
bezczelnie
Dając znak że opuszczać trzeba parku
cienie
I w wirze ulicznego ruchu się pogrążyć
Komentarze (53)
Łazienki sprzyjają miłości.Bardzo melodyjny wiersz
czytany z lekkością podmuchu wiatru. Ciekawa
wizualizacja by przenieść się wyobraźnią w odległe i
pełne świetności czasy.Pozdrawiam na miłą
nockę:-)Celina
Celinko miło,że pamiętasz ,dziękuję za Twój komentarz
Pamiętam ten wiersz Basiu:)
Miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam
Tomku dziękuję za komentarz pod moim sonetem
uwielbiam klimat Łazienek choć już pewnie ze dwa lata
minęło jak byłem...
pozdrawiam pięknie:)
Tadeusz Grzywacz dziękuję za ciepły komentarz pod moim
sonetem
Witam Cię pięknie Basiu.
Cieszę się, że jako pierwszy
mogę czytać Twój romantyczny
i bardzo ciepły wiersz
z poetycznym tekstem.
Kolorowych snów:}