Wieczór pachnący tęsknotą
Niebo czerwienią pożegnało już słońce
Teraz fioletem wędruje tam,
gdzie nad polami i lasem na tle granatu
zawisł uśmiechnięty księżyc.
Cisza. Tylko w zaroślach ptactwo
niespokojne przed nocą się żegna,
a pośród łanów dojrzałych zbóż
grają pasikoniki.
Na swoje jutro czekają nabrzmiałe
złotą hojnością kłosy.
Może to ich ostatnie.
One już doszły.
Jeszcze trochę , a zieleń pokryje się
rdzą
i złotem zabłyśnie
Na chwilę, bo i ten czar pryśnie
i tylko ciągle ta sama pozostaje tęsknota.
Komentarze (5)
Taki cichy ten wieczór chociaż głosy różne słychać.
Pełen tęskonoty chociaż może w nim być bliskość i
przytulenie.
Bardzo piękny wiersz Zachwycający w wypowiedzi
twój wieczór tęsknotom zapachniał i lato niebawem
skończy się,ale póki co cieszmy się nim..
Witaj.Dawno nie zaglądałaś.ąle od rana zachwyciłaś
pięknym wieczornym zapatrzeniem.
z przyjemnością wiersz czytałam od a do z bo jest
bardzo dobry